Category "Kącik Rodzica"

9lis2021

Każdy z nas jest inny! Są osoby uwielbiające pikantne potrawy i takie, które wybierają tylko łagodne smaki. Mamy różne preferencje dotyczące spędzania czasu wolnego – jedni chętnie pójdą na zumbę lub rower, innym wystarczy dobra książka i koc, czyli relaks w domowym zaciszu. Niektóre osoby są bardzo żywiołowe i rozmowne, pozostają w ciągłym ruchu, zaś inne są spokojne, powolne i dokładne. Ani jedni, ani drudzy nie są lepsi, czy gorsi. Różnimy się od siebie i dzięki temu świat jest po prostu ciekawy. U podłoża wspomnianych różnic i odmiennych preferencji leżą właśnie … profile sensoryczne. Dziś rozwinę ten temat.

Co to jest profil sensoryczny?

Profil sensoryczny to sposób w jaki przetwarzamy bodźce. Mówi o tym, jakie bodźce preferujemy, a jakich unikamy.

Każdy z nas ma jakiś profil sensoryczny – zarówno dzieci, jak i dorośli. Niektóre osoby wydają się nie zauważać pewnych bodźców np. mogą spać przy włączonej muzyce – mówimy o nich, że mają wysoki próg pobudzenia, gdyż reagują dopiero na naprawdę silne doznania. Inne z kolei zauważają wszystkie najmniejsze bodźce, odbierając je często jako szczególnie nieprzyjemne, czy wręcz zagrażające i stosując wobec nich strategie unikania – mają więc niski próg pobudzenia. To jaki mamy profil sensoryczny wpływa na nasze codzienne funkcjonowanie i wybory, jeżeli chodzi o pracę zawodową, czy sposób spędzania wolnego czasu. Podobnie jest w przypadku dzieci – one również instynktownie wybierają aktywności, które zaspokajają ich apetyt sensoryczny.

Profil sensoryczny a zburzenia integracji sensorycznej

Czasami profil sensoryczny jest mylony z zaburzeniami integracji sensorycznej. Dlatego należy pamiętać, że profil to po prostu nasze upodobania sensoryczne (coś lubimy mniej, coś bardziej i na tym opieramy swoje wybory), natomiast o zaburzeniach mówimy wtedy, kiedy sposób w jaki przetwarzamy bodźce utrudnia i zaburza nasze codzienne funkcjonowanie.

Profile sensoryczne – podział

Badania nad profilami sensorycznymi prowadziła amerykańska terapeutka zajęciowa prof. Uniwersytetu Kalifornijskiego Winnie Dunn. Badała dzieci specjalnie skonstruowanym przez siebie kwestionariuszem /Sensory Profile/, co w konsekwencji doprowadziło do opracowania uniwersalnego modelu zachowania dzieci i dorosłych. Jest to tzw. model czterech kwadrantów, opierający się na zależności między progiem pobudzenia, a progiem reakcji.

W Polsce tematyką profili sensorycznych zajmuje się dr Marta Wiśniewska, która zaadaptowała na warunki Polskie narzędzie do badania potrzeb sensorycznych dzieci – Profil Sensoryczny Dziecka (3-10 lat). Jest to zestaw kwestionariuszy, który pomaga określić na jakim biegunie reakcji i zachowania sensorycznego, jest dane dziecko. Co ciekawe, narzędzie to można wykorzystywać nie tylko w pracy z dziećmi w normie intelektualnej, ale także z dziećmi z różnymi zaburzeniami rozwojowymi. Jest ono szeroko dostępne dla terapeutów, pedagogów i psychologów.

Opisując profile sensoryczne dzieci można użyć porównań do postaci z bajki „Kubuś Puchatek”, dzięki czemu łatwiej sobie wyobrazić, jakie cechy posiada osoba o danym profilu.

Wyróżniamy cztery profile sensoryczne:

Wrażliwość sensoryczna – osoby wrażliwe sensorycznie mają niski próg pobudzenia, co oznacza, że silnie reagują na nawet niewielki bodziec ale biernie go przyjmują. Są to często dzieci nastawione na stałe rozpoznawanie bodźców czyli o wyraźnym odruchu orientacyjnym. Czasami nazywamy je dziećmi o podwójnym „alter ego” KUBUŚ/KRÓLIK. W momencie gdy nie ma wielu przeszkadzających bodźców, są zwykle pogodne i wyluzowane jak KUBUŚ z bajki, ale w momencie zbyt dużej ilości bodźców, stają się marudne, płaczliwe a ich zachowanie jest zdezorganizowane – marudzący KRÓLIK. Stan pobudzenia narasta, aż do kulminacyjnego momentu totalnego przebodźcowania i wybuchu emocjonalnego. Może to być atak płaczu, marudzenie, agresja a nawet autoagresja.

Obronność sensoryczna – osoby te wskutek niskiego progu pobudzenia silnie reagują na bodziec, ale aktywnie go unikają, wycofują się z aktywności. Można je porównać do PROSIACZKA z bajki, który preferuje powtarzalne sytuacje, nie lubi zmian i wszystkiego się boi. A do tego aktywnie unika bodźców – zasłania oczy, uszy, zatyka nos, chowa się w kącie lub pod stołem. Aktywnie się broni. Młodsze dzieci potrafią nawet odciąć się od większej ilości bodźców poprzez ucieczkę w sen.

Słaba rejestracja bodźców sensorycznych – osoby te potrzebują silnych bodźców, aby je zauważyć, mają obniżoną wrażliwość i niską reaktywność. Są bierne, apatyczne, mało ruchliwe i niezainteresowane obserwacją otoczenia, nie wykazują inicjatywy, za to szybko okazują znudzenie, jak KŁAPOUCHY z bajki. Często są określane jako flegmatyczne.

Poszukiwanie bodźców sensorycznych – osoby te potrzebują silnych bodźców, dlatego aktywnie ich poszukują poprzez ciągłe przemieszczanie się, bieganie, skakanie, przewracanie się i obijanie o osoby i przedmioty, tak, jak TYGRYSEK z bajki. Jest najłatwiej zauważalny „gołym okiem” profil sensoryczny, od razu go widać i słychać.

Każda z tych bajkowych postaci ma inne potrzeby sensoryczne i w związku z tym potrzebuje innego rodzaju aktywności, aby poczuć się dobrze. Tak samo nasze dzieci potrzebują na co dzień aktywności dopasowanych do ich potrzeb sensorycznych. Wyobraźmy sobie, że kazalibyśmy rozbrykanemu Tygryskowi siedzieć cały dzień nad puzzlami – czy ta aktywność byłaby dopasowana do jego profilu sensorycznego? Albo czy strachliwy Prosiaczek dobrze by się czuł, gdybyśmy zaplanowali dla niego wspaniałą wyprawę do małpiego gaju?

Profile sensoryczne a codzienne aktywności

Ustalenie profilu sensorycznego dziecka może być bardzo pomocne w wyborze codziennych aktywności – dziecko wrażliwe na bodźce sensoryczne będzie źle się czuło w miejscu głośnym i zatłoczonym, dlatego lepszym pomysłem dla niego może być spacer po lesie, niż wyjście do sali zabaw. Salę zabaw możemy zaproponować poszukiwaczowi sensorycznemu, chociaż on pewnie wolałby wesołe miasteczko z uwagi na większą intensywność bodźców.

Świadomość, jaki profil sensoryczny ma nasze dziecko, może również pomóc nam w podjęciu decyzji dotyczącej zajęć dodatkowych. Wycofanemu, spokojnemu wrażliwcowi zaproponujemy raczej zajęcia w małej grupie, o przewidywalnym przebiegu, takie, na których nie będzie dużej dawki różnorakich bodźców, np. zajęcia plastyczne, lepienie w glinie, jazdę konną, grę na instrumencie itp. Zajęcia grupowe, gdzie dużo i szybko się dzieje mogą być dla dziecka wrażliwego zbyt przytłaczające i przeciążać jego układ nerwowy. Z kolei dla dziecka, które aktywnie poszukuje bodźców sensorycznych, potrzebuje dużej dawki ruchu i silnych bodźców dobre mogą okazać się sporty walki (judo, karate), a także taniec, akrobatyka, gdzie będzie mogło spożytkować swoją energię i dobrze się przy tym bawić. Dla dziecka z obniżoną wrażliwością, które szybko się nudzi i wycofuje się z interakcji, najlepsze będą zajęcia pobudzające, gdzie będzie niejako zmuszone wchodzić w interakcje z innymi dziećmi, a więc tutaj odpowiedni może być taniec np. towarzyski, ale też teatr, czy sporty walki.

Przestymulowanie zmora współczesnych dzieci

Niezmiernie ważne jest, aby nie przesadzić z ilością aktywności i zajęć, gdyż wtedy możemy doprowadzić do przestymulowania dziecka. Co to jest, to przestymulowanie? To sytuacja gdy układ nerwowy nie radzi sobie ze zbyt dużą ilością bodźców lub zbyt mocnymi bodźcami. To jaka ilość bodźców będzie optymalna u konkretnego dziecka, zależy właśnie od jego profilu sensorycznego. KŁAPOUCHY i TYGRYSEK będą mieli znacznie większą tolerancję na bodźce sensoryczne, natomiast PROSIACZKA a zwłaszcza KUBUSIA/KRÓLIKA bardzo łatwo doprowadzić do przebodźcowania. Najnowsze badania z zakresu neurobiologii dowodzą, że podczas przestymulowania bodźcami wydziela się hormon stresu – KORTYZOL, co jest bardzo niewskazane nie tylko dla układu nerwowego ale całego organizmu. Wysoki poziom kortyzolu, czyli tzw. zestresowany mózg, prowadzi do typowego zachowania typu walka, ucieczka lub zamrożenie.

W jaki sposób najczęściej zachowują się przebodźcowane, przestymulowane dzieci:

  • odchodzą, uciekają od zabawy, ćwiczenia, grupy
  • unikają patrzenia na inne osoby
  • zamykają oczy, zasłaniają uszy
  • wybuchają złością
  • zachowują się agresywnie i autoagresywne
  • wybuchają płaczem z błahej przyczyny lub bez przyczyny
  • reagują negacją na wszystko
  • prezentują skrajnie odmienne zachowanie od standardowego
  • dostają tzw. „głupawki”
  • są nadmiernie pobudzone, niespokojne
  • ciągle narzekają, marudzą, „jęczą”,
  • odcinają się od nadmiaru bodźców poprzez tzw. „wyłączanie się” lub nagłe zaśnięcie
  • mają duży problem ze zrelaksowaniem się i zaśnięciem,
  • często wybudzają się podczas snu w tym z krzykiem, płaczem.

Kilka ciekawostek o profilach sensorycznych

Autorka profili sensorycznych do tej pory, stworzyła 4 narzędzia do określania profilu sensorycznego:

  • Profil Sensoryczny Niemowląt
  • Profil Sensoryczny (3-10 lat)
  • Sensoryczny Profil Młodzieży i Dorosłych
  • Sensoryczny Profil dziecka w klasie

Są one bardzo przydatne rodzicom oraz osobom pracującym z dziećmi, do określania preferencji sensorycznych a tym samym zrozumienia pewnego zachowania dziecka, ale także osób dorosłych. Dzięki temu, jest możliwość wspomagania rozwoju dziecka poprzez dobranie odpowiedniej liczby zajęć i aktywności w ciągu dnia. Na rynku polskim aktualnie jest dostępny jedynie Profil Sensoryczny Dziecka (3-10 lat) dr Marty Wiśniewskiej. Czekamy na adaptację narzędzia dla maluszków oraz osób starszych.

Natomiast jeśli jesteś ciekawa/y jaki masz profil sensoryczny i czy ma on realny wpływ na Twoje codzienne funkcjonowanie, to odsyłam Cię do książki Winnie Dunn pt.: „Życie pełne bodźców. Zrozumieć własne zmysły”. Jest tam test, który możesz wykonać samodzielnie, żeby się przekonać jak temat sensoryczny wygląda właśnie u Ciebie.

Wrażliwi geniusze

Na koniec chciałabym przytoczyć jeszcze jedne bardzo ciekawe badania naukowe dotyczące profili sensorycznych. Amerykańscy naukowcy Gere, Capps, Mitchell i Grubbs (2009) prowadzili badania dotyczące dzieci szczególnie utalentowanych. Wstępne wyniki jakie udało im się uzyskać, mówią o tym że, dzieci wybitnie zdolne są często bardziej wrażliwe na bodźce sensoryczne od rówieśników. Czyli częściej prezentują profile sensoryczne o niskim progu pobudzenia. Co ma swoje plusy i minusy, jak to w życiu bywa. Daje to pewne możliwości ale także ograniczenia. Z jednej strony posiadają zwykle wysokie kompetencje w zakresie językowym oraz rozwiązywania problemów, ale wykazują się mniejszą zaradnością w sytuacjach społecznych.

Tak więc określenie profilu sensorycznego, może być bardzo pomocne na wszystkich etapach życia: od okresu niemowlęcego poprzez czas przedszkolno-szkolny aż po dorosłość. Może pomóc weprzeć rozwój dziecka, w taki sposób by mogło rozwijać się maksymalnie w ramach swoich możliwości. Pomaga zrozumieć zachowania dzieci oraz dorosłych oraz jest pomocne w dostosowaniu rodzaju oraz ilości zajęć i aktywności. We współczesnym świecie pełnym różnorodnych bodźców, jest to wiedza bardzo potrzebna, nie tylko specjalistom pracującym z dziećmi ale też rodzicom.

Przypisy:

Integracja Sensoryczna. Kwartalnik PSTIS. NR 3. wrzesień 2013, str. 29-32.

Integracja Sensoryczna. Kwartalnik PSTIS. NR 2. czerwiec 2010, str. 27-28.

Integracja Sensoryczna. Kwartalnik PSTIS. NR 2. czerwiec 2015, str. 29-32.

M. Wiśniewska. Profil Sensoryczny Dziecka(PSD). Pracownia Testów Psychologiczno-Pedagogicznych.

9lis2021

Autorka: Aleksandra Charęzińska

Wielu rodziców może nie zdawać sobie z tego sprawy, ale przestrzeń, w jakiej żyją dzieci, ma ogromne znaczenie dla ich rozwoju. Jak więc urządzić naszemu dziecku sensorycznie przyjazny, a zarazem funkcjonalny pokoik, taki, w którym będzie przestrzeń do zabawy, kreatywności oraz odpoczynku?

  1. Nasze dzieci są bardzo często przestymulowane wzrokowo. Oznacza to, że do ich układu nerwowego dociera więcej bodźców wzrokowych, niż są w stanie przetworzyć, lub są one zbyt silne. Warto zwrócić więc uwagę na to, jak wyglądają pokoje naszych dzieci. Czy są to miejsca, w których można odpocząć po całym dniu w przedszkolu – pełnym wrażeń, dźwięków, zapachów, emocji? W pokoju dzieci zazwyczaj jest dużo książeczek, zabawek, gier i innych bibelotów, które same w sobie tworzą niezły miszmasz kolorów i deseni. Jeśli do tego dołożymy różowe ściany, a na nich naklejki, kolorowe zasłonki, wzorzysty dywan oraz jaskrawo świecącą lampę – to mamy doskonały przepis na przestymulowanie. Dlatego najlepsze są pastelowe kolory ścian i mebli oraz stonowane podłogi. Zabawki powinny być dostępne, ale pochowane w szufladach, pojemnikach i koszach.

Coraz częściej w pokojach dziecięcych można znaleźć telewizor. Nie jest to najlepszym rozwiązaniem. Oglądanie telewizji wpływa negatywnie na układ nerwowy dziecka, co między innymi powoduje przemęczenie i przestymulowanie bodźcami.

Bardzo istotną kwestią jest oświetlenie, szczególnie w kontekście prac stolikowych oraz czytania książek. Ważne, by dziecko rysując, malując lub pisząc nie zasłaniało sobie światła własnym ciałem.

  1. Słuch

Dzieci nie powinny mieć telewizora w pokoju, ale własny odtwarzacz muzyki – jak najbardziej! Także nośniki z różnorodną muzyką, dźwiękami przyrody, zagadkami słuchowymi są bardzo lubiane przez dzieci. Dobrze, jeśli w koszu z zabawkami znajdą się także instrumenty perkusyjne do muzykowania (grzechotki, tamburyn, dzwoneczki, kołatki) czy proste zabawki dźwiękowe.

  1. Dotyk

Każde dziecko powinno mieć swój kącik sensoryczny, może to być nawet jedno pudełko z różnymi dotykowymi bibelotami – gąbkami, piórkami, szczotkami, masażerkami, gniotkami, glutkami i plazmami różnego rodzaju. Warto też zainwestować w sensoryczne klocki, puzzle czy memory oraz bawić się w zabawy dotykowe DIY (masy sensoryczne, przesypywanie itp.). Do tego przydadzą się duże plastikowe pojemniki (np. na pościel) lub zasłona prysznicowa, które pozwolą uniknąć bałaganu w całym pokoju.

  1. Równowaga

Każde dziecko dla prawidłowego rozwoju powinno codziennie biegać, skakać i huśtać się. Coraz częściej w dziecięcych pokojach są już podwieszone worki do bujania, hamaczki, platformy lub bocianie gniazda. Taki rodzaj stymulacji przedsionkowej/układu równowagi bardzo pozytywnie wpływa na całościowy rozwój. Niektórzy fizjoterapeuci twierdzą, że gdyby każde dziecko od najmłodszych lat miało w domu swoją platformę do bujania, nie byłoby prawie w ogóle wad postawy.

  1. Czucie głębokie

Wspomniany wyżej kącik sensoryczny powinien zawierać gadżety i zabawki, które stymulują czucie głębokie – najmniej znany z systemów zmysłowych. Stymulowany jest przez wszystkie aktywności wymagające pracy mięśni, ścięgien i więzadeł, czyli przez mocne i siłowe zabawy. Ten rodzaj stymulacji ma bardzo ważne działanie – wycisza układ nerwowy, więc zalecany jest przed snem oraz w sytuacjach wymagających zrelaksowania się i uspokojenia. Sprawdzą się tu: gniotki, piłeczki antystreski, handgripery do ściskania, gumy do rozciągania, masażerki, ciastolina, plastelina, piasek kinetyczny, ale także przepychanki czy przebijanki (nic tak nie uspokaja, jak wbicie kilku gwoździ…).

Hitem są też namioty, kartonowe domki lub po prostu bazy zrobione z poduch, krzeseł i koca. Przebywanie w nich ma również działanie wyciszające. Dobrze by było, żeby każde dziecko miało taki kącik.

Innym popularnym sprzętem do zabaw stymulujących czucie głębokie są duże poduchy, pufy i worki sako, po których dzieci mogą się wspinać i baraszkować – to również jedna z ulubionych aktywności dziecięcych.

  1. Postawa

W integracji sensorycznej bardzo dużą wagę przywiązuje się do postawy dziecka i jego wzorców ruchowych. Dla rozwoju posturalnego bardzo ważny jest odpowiedni dobór mebli. Krzesło powinno być dopasowane do wzrostu – stopy dziecka muszą dotykać podłoża na całej podstawie, a stawy kolanowe – być ugięte pod kątem 90 stopni.

Podczas urządzania pokoju dziecka powinniśmy kierować się minimalizmem, a większość zabawek i gadżetów chować do pojemników i pudeł. Stawiajmy na kreatywność, wydzielając orientacyjne strefy zabawy (dywan, stolik) oraz strefę odpoczynku i wyciszenia (łóżko, namiot, domek). I obowiązkowo każde dziecko powinno mieć swoją bujawkę.

Jagoda Cieszyńska-Rożek

Katedra Logopedii i Zaburzeń Rozwoju (Uniwersytet Pedagogiczny)

9lis2021

Wybrane fragmenty

„Z wszelkich dostępnych dziś rozpoznań naukowych wynika, że komputer jest potrzebny do
nauczania tak samo jak rower do nauki pływania.” (Spitzer, 2013, s. 25)

(…) Badania przeprowadzane w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech wykazały, że
używanie komputera w wieku przedszkolnym powoduje zaburzenia koncentracji, które
skutkują późniejszymi kłopotami w opanowaniu czytania i pisania, a także trudnościami w
nawiązywaniu kontaktów społecznych (Spitzer 2013, s. 26, 76-79, 94). Dlatego naukowcy
postulują, by wprowadzać media cyfrowe do szkół dopiero po 12 roku życia, a do drugiego
roku życia całkowicie uniemożliwić dziecku oglądanie telewizji i innych mediów cyfrowych.
Dziecko, które w przyszłości miałoby zostać programistą powinno, zdaniem Spitzera
ćwiczyć rysowanie ołówkiem, a nie obsługiwać klawiaturę, okazało się że, przedszkolaki
wykazujące zdolności manualne i ćwiczące je w sposób tradycyjny, w przyszłości są lepsze z
matematyki (2013 s.153). Używanie klawiatury, jak się okazało, nie tylko nie poprawia małej
motoryki, ale także nie ułatwia zapamiętywania np. kształtu liter.
Mózg współczesnego człowieka nie ma wiele czasu na przystosowanie się do tak
ogromnych zmian środowiskowych. Badacze tego problemu piszą, że „nasze mózgi (…)
ulegają gwałtownej i głębokiej przemianie” na skutek nieustannego kontaktu z wysokimi
technologiami (Small i Vorgan 2011, s. 14). „Codzienny kontakt z zaawansowaną technologią

(…) pobudza przemiany komórek mózgowych i uwalnianie się neuroprzekaźników,
wzmacniając stopniowo nowe szlaki neuronowe w naszych mózgach i osłabiając
stare” (Small i Vorgan 2011, s. 14). Te „stare” szlaki to również połączenia odpowiedzialne
za przetwarzanie informacji płynących z bezpośredniego kontaktu interpersonalnego. „Czas
spędzany przed ekranami i monitorami przez dzieci poniżej trzeciego roku życia jest czasem
straconym” (Spitzer 2013, s. 123).
Dzisiejsza kultura staje się coraz bardziej podległa obrazowi, i to dość szczególnemu, bo
dynamicznemu. Obrazowi, któremu nie można się przyjrzeć, bo znika w momencie, gdy się
pojawi. „Pierwszy krok w kierunku wizualizacji kultury to wywłaszczenie głosu z jego potęgi
związanej z wzajemną obecnością” (Ricoeur 1989). Tymczasem bez wzajemnej obecności
dziecko nie tylko nie nabywa kompetencji językowej, ale także emocjonalnej i społecznej.
W wielu domach telewizor włączony jest przez cały dzień lub natychmiast po przyjściu
rodziców do domu. Tym samym rozmowa przestaje istnieć, a dziecko kieruje swoją uwagę na
dynamiczny i podprogowo działający przekaz reklamowy, czy muzyczny. Badania wykazały,
że możliwa jest percepcja ruchu bez postrzegania kształtu. To tłumaczy dlaczego nawet
niemowlęta uspokajają się gdy patrzą na ekran telewizora. Zgodnie z etapem rozwoju na
którym się znajdują chętnie śledzą ruch przedmiotu. Ale ponieważ obrazy te pozbawione są
pozostałych wymiarów, nie można ich dotykać (rękami, ustami, językiem), nie dokonuje się
akt poznania. Bowiem poruszający się obraz, postrzegany na płaskim ekranie telewizora nie
tworzy w umyśle małego dziecka reprezentacji przedmiotów istniejących w rzeczywistości,
buduje fałszywe ścieżki poznawania świata. To wszystko dzieje się na drodze
neurobiologicznej. Wysoka plastyczność mózgu dzieci w wieku niemowlęcym i
poniemowlęcym powoduje, że ścieżki neuronalne szybko przystosowują się zaburzonego
programu percepcji. „Chroniczne i przedłużające się technowypalenie może nawet
przekształcić głęboką strukturę mózgu” (Small i Vorgan 2011). Dzieci w wieku
poniemowlęcym i przedszkolnym, które narażone są na odbiór bodźców z przekazu
telewizyjnego pozostają na wcześniejszym etapie rozwoju percepcji, ponieważ niemowlęta
chętniej oglądają układy dynamiczne niż statyczne (Vasta i inni 1995). Jednakże obrazy
płaskie nie rozwijają spostrzegania głębi, co uniemożliwia budowanie pojęć i w znacznym
stopniu utrudnia rozwój manipulacji specyficznej.
Dlaczego dzieje się tak, że małe dzieci patrzą z pozornym zainteresowaniem wciąż na te
same reklamy? Wysoka powtarzalność spotów uzależnia jak narkotyk. Dochodzi do
kompulsywnego oglądania kosztem innych działań. Dzieje się tak na skutek pobudzenia
przez oglądanie reklam układu nagrody, wydzielającego dopaminę. Długie okresy stosowania
tego „wzrokowego narkotyku” powoduje trwałe zmiany w funkcjonowaniu całego układu.
Nigdy nie dochodzi jednak do odprężenia właściwego dla działania dopaminy, ponieważ
proces uzależnienia upośledza efekt zaspokojenia (Kossut 2010).
O efekcie samej ekspozycji pisze LeDoux (2000), podkreślając, że nawet przy
podświadomie rejestrowanych obrazach istnieje preferencja do oglądania bodźców znanych.
To właśnie dlatego rodzice dzieci z zaburzeniami komunikacji językowej mówią, że wpatrują
się one w telewizor jak zahipnotyzowane podczas nadawania reklam. Zainteresowanie jest
pozorne, bowiem dziecko nie odbiera znaczeń, patrzy jedynie na ruch obrazów, tak jak działo
się to w wieku niemowlęcym.

(…) W kontekście wysokiej plastyczności kory mózgowej, dzieci w wieku niemowlęcym,
poniemowlęcym i przedszkolnym, mogą pod wpływem obrazu telewizyjnego lub
komputerowego przesterować mózg na odbieranie przede wszystkim obrazów, a nie mowy.
Dzieje się tak również dlatego, że analizator wzroku jest najpóźniej dojrzewającym zmysłem
człowieka. Wynika to z warunków w życiu płodowym. To od rodzaju bodźców wzrokowych
dostarczanych dziecku w pierwszych trzech latach życia zależy rozwój jego układu
nerwowego. Interakcja mózgu ze środowiskiem zewnętrznym oraz komunikacja między
poszczególnymi obszarami układu nerwowego buduje przyszłe funkcje poznawcze
człowieka.
Świadomy proces kierowania uwagi na przekazy językowe jest zaburzony w sytuacji, gdy
dziecko słyszy i/lub widzi program telewizyjny lub obraz komputerowy. Sieci neuronalne
pracują bowiem według zasady konkurencyjności, a poruszające się obrazy oraz znane
dźwięki (np. powtarzająca się reklama) automatycznie „eliminują” odbiór nowych informacji
językowych. Neurobiolodzy podkreślają, że „mózg nie może działać efektywnie przy zalewie
informacyjnym” (Small i Vorgan 2011, s 22). Dlatego nawet wówczas, gdy dziecko bawi się
elektronicznym urządzeniem, czy zabawką wydającą jednostajnie dźwięki może dochodzić do
blokowania prawidłowego odbioru informacji płynących ze środowiska. „Normalny rozwój
ludzkiego mózgu wymaga równowagi między bodźcami środowiskowymi a tymi, które biorą
się z kontaktów z ludźmi. Pozbawiony ich mózg nie działa właściwie, nie mogąc tworzyć
odpowiednich połączeń neuronowych” (Small i Vorgan 2011, s 23). Konstatacje te wyraźnie
wskazują, że priorytetem w kształtowaniu środowiska małych dzieci jest budowanie
kontaktów w diadzie, prowadzenie zabawy tematycznej, wymagającej wcielania się w role i
użycia języka do komunikacji. „Bez osobistej stymulacji interpersonalnej sieć neuronów
dziecka może ulec atrofii, a mózg może nie rozwinąć normalnych umiejętności
społecznych” (Small i Vorgan 2011, s 51).
Najstarszy filogenetycznie mechanizm orientacyjny uruchamiany jest w sytuacji
wystąpienia bodźców poruszających się, głośnych, kolorowych, charakterystycznych dla
reklamy telewizyjnej i gier komputerowych. W tej sytuacji uwaga mimowolna nie kształtuje
aktywności poznawczej, a jedynie reakcje odruchowe.
W korze mózgowej istnieje rywalizacja pomiędzy reprezentacjami receptorów zmysłowych.
Jeżeli następuje osłabienie jednej reprezentacji na skutek braku dopływu bodźców traci ona
swoje miejsce w korze, oddając je innym aktywnym receptorom (Kossut 2010).
Najbardziej niebezpieczny dla rozwoju poznawczego i socjalnego małych dzieci jest fakt,
że w kontakcie z elektronicznymi zabawkami dochodzi do osłabienia siatki neuronowej
odpowiadającej za kontakty z ludźmi. „Ewoluujący mózg, który zaczyna się koncentrować na
nowych umiejętnościach technologicznych, coraz bardziej odsuwa się od podstawowych
zadań społecznych, takich jak odczytywanie wyrazu twarzy rozmówców czy wychwytywanie
kontekstu emocjonalnego z obserwacji subtelnych gestów” (Small i Vorgan 2011, s. 15).
„Niezamierzonym efektem ubocznym nowoczesności i postępu, który dokonał się w
naszym stylu życia, komunikacji, technologii i gospodarce jest to, że dzieci wychowują się w
środowiskach, które różnią się diametralnie od bogatego kontekstu socjalnego do którego
mózg jest najlepiej przystosowany. Telewizja i inne elektroniczne urządzenia w znaczny
sposób pogarszają tę sytuację, kradnąc olbrzymią część dnia i uniemożliwiając
społecznoemocjonalne kontakty i inne „ludzkie” zajęcia. Telewizja powoduje, że zostaje
aktywizowany nowy system neuronalny, asocjalny w porównaniu do ludzi sprzed jednego
stulecia.

Bibliografia

M. Kossut, Synapsy i plastyczność mózgu, [w:] „Nauka światowa i polska”, tom 1
J. LeDoux, Mózg emocjonalny. Tajemnicze podstawy życia emocjonalnego, tłum. A. Jankowski, Media
P. Ricoeur, Język, tekst, interpretacja, tłum. P. Graff i K. Rosner, PIW, Warszawa 1989
G. Small, G. Vorgan, Mózg. Jak przetrwać technologiczną przemianę współczesnej umysłowości, tłum. S. Borg, Wydawnictwo Vesper, Poznań 2011
M. Spitzer, Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci, przeł. A.
R. Vasta, i inni, Psychologia dziecka, WSiP, Warszawa, 1995

CentrumMetodyKrakowskiej.pl

9lis2021

Iwona Grabowicz-Chądrzyńska

Żeby pokonywać życiowe trudności, trzeba przede wszystkim radzić sobie z emocjami. To umiejętność tak trudna, jak użyteczna. Trzeba nad nią pracować stale, także w dorosłym życiu. Im bardziej rozwiniemy ją w dzieciństwie, tym lepiej będzie się nam żyło.

 ,,Każdy może się rozgniewać – to bardzo łatwe. Ale rzadką umiejętnością jest złoszczenie się na właściwą osobę, we właściwym stopniu i właściwym momencie, we właściwym celu i we właściwy sposób. To bardzo trudne.’’ Arystoteles

 ,,Niezbędnym elementem inteligentnego życia jest dostrzeganie świata uczuć i panowanie nad                 nimi.” Charmaine Liebertz

Termin inteligencja emocjonalna wprowadzili psychologowie Peter Salovay i John Mayer, a spopularyzował go Daniel Goleman – wykładowca Uniwersytetu Harvarda w USA. Dziś nikt już nie ma wątpliwości, że umiejętne radzenie sobie z emocjami swoimi i innych, działanie zgodne z przyjętymi normami, nawiązywanie prawidłowych relacji czy empatia to cechy niezbędne, by być spełnionym zawodowo i prywatnie dorosłym.

KLUCZ DO SUKCESU

 Inteligencja emocjonalna obejmuje potrzeby emocjonalne, popędy, a także system wartości jednostki, który kieruje jej zewnętrznym zachowaniem. Decyduje ona o umiejętnościach przystosowania się do otoczenia, udanych relacjach międzyludzkich i sukcesach zawodowych. Nic więc dziwnego, że termin ten coraz częściej wymieniany jest jako element prawidłowego rozwoju dziecka.                                                                                                                                                                Kształtowanie umiejętności emocjonalnych dzieci zaczyna się właściwie już w kołysce. Niemowlęta, które otrzymują od dorosłych ze swego otoczenia dużą porcję aprobaty i zachęty, nabierają pewności, że uda im się stawić czoło wyzwaniom życiowym. Dla odmiany dzieci z domów, w których panuje chłód uczuciowy, a sami rodzice podchodzą do każdego problemu, spodziewając się porażki, będą prawdopodobnie iść przez życie, nie oczekując ani zachęty, ani zainteresowania ze strony innych dorosłych, np. nauczycieli i rówieśników.

 SUKCES MA ŹRÓDŁO W EMOCJACH 

  Istnieją dowody na to, że sukces w szkole zależy w dużym stopniu od cech emocjonalnych ukształtowanych u dziecka w okresie przedszkolnym. Co mogą w takim razie zrobić nauczyciele i rodzice, aby rozwijać jego inteligencję emocjonalną? Najpierw najważniejsza prawda – aby uczyć dzieci radzenia sobie z emocjami, samemu trzeba posiadać te umiejętności – warto uczestniczyć w treningach, warsztatach, czytać dostępną literaturę i ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć… Osoby, które potrafią nazywać swoje stany emocjonalne, łatwiej je kontrolują, a także rozumieją uczucia innych ludzi. Zarówno w domu, jak i w szkole nie należy zapominać o wadze dojrzałości emocjonalnej w ogólnym dojrzewaniu dziecka i osiąganiu przez nie sukcesów. Rodzice i nauczyciele, którzy skupiają się jedynie na intelektualnych osiągnięciach dzieci, w świetle najnowszej wiedzy popełniają duży błąd wychowawczy.

JAK ROZWIJAĆ INTELIGENCJĘ EMOCJONALNĄ U DZIECI?

RADY DLA RODZICÓW I WYCHOWAWCÓW DZIECI

 1. Nie utrwalaj i nie nagradzaj zachowania, które świadczy o niedostatecznym rozwoju emocjonalnym (nie reaguj na dąsanie się, napady złości, wymuszanie – nie kupuj dziecku czegoś wbrew sobie, bo wstydzisz się jego reakcji w sklepie na twoją odmowę, jeśli dziecko skarży się na inne dziecko w szkole, nie pochwalaj tego, ale pomyślcie wspólnie, co można zrobić, by zmienić tę sytuację).

2. Często rozmawiaj o uczuciach (zadawaj pytania: Co czujesz? Jak sądzisz, co czuje druga osoba? – młodszemu dziecku zaproponuj, niech narysuje to, co czuje, ucz słów określających stany emocjonalne, mów o swojej radości, złości, smutku).

 3. Nie myl radzenia sobie z uczuciami z ich wypieraniem przez dzieci (wypieranie to jeden z mechanizmów obronnych pojawiający się w trudnej dla nas sytuacji, świadczy o nieprawidłowościach, radzenie sobie z uczuciami to umiejętność rozpoznawania uczuć i ich odpowiedniego wyrażania).

 4. Pamiętaj: emocjom nigdy nie należy zaprzeczać! Akceptuj uczucia, słuchaj bardzo uważnie – zamiast słuchać jednym uchem, akceptuj uczucia słowami: „Mmm, rozumiem, chyba jesteś smutny, to musiało być przykre. Nigdy, nawet w najlepszej wierze, nie mów: nieładnie wyglądasz, jak się złościsz, nie bądź smutny, to głupstwo, nie płacz.

5. Ucz, jak radzić sobie z porażką (pomóż przeanalizować niepowodzenie, pomyślcie razem, co  można zrobić następnym razem, by uniknąć porażki, kto może w tym pomóc, czego dziecko dowiedziało się z popełnionych błędów).

6. Ucz słuchania. Pokazuj dziecku, co to znaczy aktywne słuchanie, że dobra rozmowa wymaga skupienia, dopytywania, czasu.

 7. Pokazuj różne punkty widzenia – patrzenie na świat oczami innych jest jedną z cech wysokiej inteligencji emocjonalnej. Dobrym ćwiczeniem, na przykład w razie konfliktu między dziećmi, jest pytanie – co czułbyś i myślał, gdybyś był Jackiem, Asią, a nie sobą? Czytając bajki, oglądając telewizję, zadawaj pytania: co czuli bohaterowie, skąd dziecko to wie, czy czułby to samo, dlaczego?

 8. Dziel się swoimi uczuciami. Jeśli płaczesz przy dziecku, nigdy nie zaprzeczaj, bojąc się przyznać do łez, gdy dziecko pyta, czy coś się stało, lepiej powiedzieć: tak, jestem smutna, jest mi przykro, zamiast: nic się nie stało; jak najczęściej mów o swoich uczuciach – jestem wesoły, złości mnie to, zawstydziłem się.

9. Opisuj zachowanie i jego skutki, oddzielaj sprawcę od czynu. Okłamałeś mnie, trudno będzie mi teraz ci zaufać – zamiast zdania – jesteś kłamcą; źle zrobiłeś – zamiast – jesteś głupi.

10. Ucz, że niewypowiedziane emocje są źródłem konfliktów. Niech dziecko wie, że czasami trudno odkryć czyjeś uczucia i można się pomylić, pokazuj, że nagromadzona złość przeciwko koledze może skończyć się agresją.

11. Chwal jak najczęściej, średnio dziecko słyszy około 50 negatywnych uwag dziennie – „nie rób”, „nie wolno”, „zostaw”, itp., a tylko pięć uwag pozytywnych. Chwalenie ma magiczną moc, bo jest dla dziecka komunikatem, co zrobiło dobrze, co warto powtarzać. Najlepiej opisz, za co dziecko zasłużyło na pochwałę. Ocena typu: ale jesteś zdolny, ma mniejszą siłę sprawczą.

12. Podkreślaj konsekwencje wynikające z dobrego i złego postępowania dziecka, unikaj natomiast stosowania kar. Kiedy dziecko widzi konsekwencje swojego postępowania, łatwiej mu zrozumieć, że to ono kieruje swoim życiem. Jeśli zaś spotyka się tylko z karą, uczy się, że to dorośli kontrolują sytuację i podejmują decyzje.

9lis2021

Aleksandra Kubala-Kulpińska

Nie można wskazać momentu, który byłby idealny na rozpoczęcie czytania książek dziecku – ta aktywność ma tak wiele walorów, że przygodę z książką najlepiej rozpocząć tuż po narodzeniu dziecka lub jeszcze wcześniej. Jest to możliwe, ponieważ dziecko będące w łonie matki odbiera dźwięki z otoczenia, a jego słuch jest już bardzo dobrze rozwinięty w trzecim trymestrze ciąży.

Najnowsze badania przeprowadzone przez Amerykańskie Towarzystwo Pediatryczne wskazują, że warto czytać małym dzieciom niezależnie od ich wieku, bowiem czym prędzej zaczniemy, tym więcej korzyści dla rozwoju dziecka można zaobserwować. Kierująca badaniami Carolyn Cates, profesor Uniwersytetu Medycznego w Nowym Jorku, stwierdza, że codzienne dwudziestominutowe czytanie małemu dziecku daje spektakularne efekty, przejawiające się głównie w postaci szybszej nauki mówienia, czytania i pisania.

JAK ROZWIJA SIĘ PROCES OBCOWANIA DZIECKA Z KSIĄŻKĄ?

Małe dziecko – niemowlę – powinno, w sposób odpowiedni dla niego, oswajać się z książkami, mam na myśli książki wykonane z kartoników, które przeznaczone są dla danej grupy wiekowej lub książeczki z ceratki, tzw. kąpielowe. Jest to tak zwana pierwsza faza obcowania z książką, czyli faza manipulacji. Dziecko traktuje książeczkę jak zabawkę, przedmiot. Zainteresowanie nią jest chwilowe, jednak jest to etap bardzo ważny, gdyż pokazuje dziecku obecność książki w jego życiu i oswaja z nią. Nie chodzi bowiem o sam proces czytania, lecz o skupienie uwagi i wzroku dziecka na ilustracjach, które powinny być stosunkowo proste i wyraźne. Kilkunastomiesięczne dziecko znajdzie mnóstwo radości w naśladowaniu odgłosów samochodów czy zwierząt zawartych na kolorowych kartach. Jest to wspaniała okazja do ćwiczenia pamięci, rozwijania procesu mowy i myślenia przyczynowo -skutkowego, a zarazem wstąpienie w drugą fazę obcowania z książką. Dziecko zaczyna interesować się tym, co wewnątrz książeczki, przewraca strony, ogląda obrazki, wskazuje paluszkiem znane mu przedmioty, postaci, zwierzęta. Poza tym podsuwanie dziecku coraz ciekawszych książeczek stymuluje jego rozwój oraz powoduje wydłużenie się skupienia uwagi. Kolejne książki mogą już składać się w historyjki, niekoniecznie z tekstem, wystarczy wyraźnie akcentujący wydarzenie obrazek. Oczywiście, nie można dziecka z książką pozostawić „samemu sobie” – ważne jest tutaj zaangażowanie rodzica, który z odpowiednią intonacją, mimiką, ruchem i gestykulacją opowie historyjkę. Można też wzbudzać ciekawość dziecka, zadając pytania: „A tutaj co się stało?”, „Co robi piesek?” itp. Nieco starsze dzieci obcują już z książeczką opatrzoną tekstem, czytanym początkowo przez rodzica, a następnie dążą do samodzielnego czytania – to trzecia faza obcowania małego dziecka z książką. Wzrasta poziom zainteresowania tekstem, dziecko chętnie słucha czytanej historyjki, pomaga w przewracaniu stron, śledzi tekst (może tutaj pomóc wskazywanie palcem przez rodzica czytanego słowa), ilustracje stają się tylko elementem dodatkowym, pomocniczym.

JAKA POWINNA BYĆ PIERWSZA KSIĄŻKA?

Pierwsze książeczki są niesamowicie ważnym elementem edukacji kulturalnej dziecka. Może wydawać się to absurdalne, ale już właściwie od momentu narodzin dziecka należy oswajać go z obecnością książek. Początkowo ten kontakt jest bardzo prymitywny, polega jedynie na wskazywaniu książki jako obiektu bądź ilustracji wewnątrz. Pierwsze ilustracje pokazywane dziecku powinny być kontrastujące, by móc skupić nierozwinięty jeszcze wzrok dziecka. Bardzo ważne jest, by kontakty dziecka z książką odbywały się w atmosferze spokoju, wyciszenia. Jeśli rodzic jest zaabsorbowany innymi sprawami, zdenerwowany, lepiej przełożyć sesję na inny czas. Dziecięce książeczki świetnie pokazują dziecku podziały występujące w naszej rzeczywistości oraz zależności i funkcje. Wspaniale sprawdzają się książeczki obrazujące np. warzywa, członków rodziny, zwierzęta czy sytuacje niebezpieczne i działające służby, podróż autobusem czy wyjście do parku. Daje to dziecku gotowy model zachowania i właściwego grupowania rzeczywistości.

Wczesny kontakt z książką ma niezaprzeczalny wpływ na rozwój mowy dziecka i nie chodzi tutaj o poszerzanie zasobu słownictwa, bo na to przyjdzie czas później. Obrazy i towarzyszący im komentarz rodzica znacznie stymulują rozwój mózgu małego dziecka, zachęcają do powtarzania dźwięków, później – prostych słów. Gdy dziecko zacznie już mówić, wprowadza się książeczki, w których istnieje możliwość samodzielnej interpretacji obrazka, co z kolei zachęca dziecko do tworzenia własnych wypowiedzi oraz rozwijania wyobraźni.

Ważne jest, by rodzice zawsze zwracali uwagę na wykonanie książeczki, sprawdzili, czy przekaz w niej zawarty jest odpowiedni dla poziomu rozwoju maluszka, czy książeczka jest zwyczajnie ładna i estetyczna. Poza tym musi być dla pociechy bezpieczna – krawędzie powinny być gładkie, a materiały użyte do produkcji nietoksyczne (dzieci uwielbiają wkładać książeczki do ust). Niemniej jednak kontakt dziecka z książką i literaturą od najmłodszych lat z pewnością zaprocentuje w przyszłości.

Należy pamiętać, że czytanie powinno być dobrą zabawą, rozwijającą kompetencje dziecka związane z komunikacją, inteligencją emocjonalną, koncentracją, emocjami i odpoczynkiem. Wprowadzenie dzieci w umiejętność czytania jest zadaniem rodziców i nauczycieli. Istotną sprawą podczas czytania dzieciom książek jest dobieranie ich tak, aby przedstawiane w nich historie były zabawne i różnorodne. Najlepiej czytać dzieciom przed snem. Pierwszym etapem wprowadzenia dziecka w świat książki jest jej głośne czytanie przez dorosłego. Czytając na głos, należy dostosować wybór literatury do wieku i możliwości rozwojowych dziecka. Jeśli masz problemy z głośnym czytaniem, możesz skorzystać z filmów instruktażowych, które pomogą ci czynić to w taki sposób, aby czytanie stało się dla dziecka niezapomnianą i fascynującą przygodą. Filmy dostępne są w ramach akcji „Mała książka – wielki człowiek” (//wielki-czlowiek.pl/jak-czytac-dzieciom-zobacz-sam). Czynnością, która pośrednio ma na celu rozwijanie zainteresowań czytelniczych, są wizyty w bibliotece – to aktywność, która pozwoli dziecku na samodzielne wybieranie książek zgodnie z własnymi upodobaniami i zainteresowaniami.

Reasumując, czytanie ma niezliczone walory pozytywnie wpływające na wiele obszarów rozwojowych dziecka, ponadto pozwala ono przełamać fizyczny dystans i zaspokoić potrzebę bliskości, wycisza, relaksuje, ułatwia zasypianie, umożliwia konstruktywne spędzanie czasu z dzieckiem, a co najważniejsze – kształtuje nawyk czytania przez całe życie. Pamiętajmy, że aby dziecko mogło zainteresować się książką, najpierw to my, rodzice, musimy stwarzać mu warunki do tego, by z nią obcowało.

 NA JAKIE OBSZARY ROZWOJU I FUNKCJONOWANIA WPŁYWA CZYTANIE

Wiek                   Korzyści rozwojowe płynące z czytania

0–3 lata              

  • buduje więź emocjonalną, daje dziecku poczucie bliskości i bezpieczeństwa
  • usprawnia koordynację wzrokowo-ruchową
  • uczy myślenia przyczynowo -skutkowego, kojarzenia faktów i wyciągania wniosków
  • wspomaga rozwój mowy poprzez przyswajanie intonacji i melodii języka
  • uspokaja, wzmacnia poczucie przynależności do rodziny
  • dostarcza podstawowej wiedzy o otaczającym świecie, np. o ludziach i przedmiotach
  • przekazuje wzorce osobowe
  • uczy wyrażać własne potrzeby i oczekiwania wobec innych

3–6 lat 

  • daje dziecku wiedzę o sobie i otaczającym go świecie
  • rozwija kompetencje poznawcze
  • pomaga poznać, nazwać i wyrażać emocje, a także pokazuje, jak sobie z nimi radzić
  • usprawnia myślenie, pamięć i mowę
  • uczy rozróżniać świat zewnętrzny od świata odczuć i wrażeń
  • pomaga oswoić trudne tematy i pokonywać lęki
  • daje nowe wzory osobowe oraz wskazówki, jak postępować w nieznanych dotąd sytuacjach
  • rozwija zainteresowanie słowem pisanym oraz rozbudza w dziecku gotowość do nauki samodzielnego czytania
  • jest dla dziecka czasem relaksu, pozwalającym na odreagowanie emocji
  • rozwija kreatywność i wyobraźnię
  • uczy rozwiązywać problemy oraz wyciągać logiczne wnioski
  • jest świetnym pretekstem do rozmowy i wyprawy w miejsca związane z jej tematem

6–10 lat              

  • ułatwia poznanie nowej rzeczywistości, jaką jest edukacja szkolna
  • pozwala rozwijać hobby i zainteresowania oraz zaspokoić ciekawość dziecka w każdej dziedzinie
  • ułatwia przyswajanie wiedzy i zapamiętywanie
  • wzbogaca słownictwo
  • rozwija umiejętność swobodnego wypowiadania się i myślenia
  • wzmacnia relację rodzica z dzieckiem
  • pomaga rodzicowi zrozumieć emocjonalny i społeczny rozwój swojego dziecka i nadać mu właściwy kierunek
  • rozbudza i kształtuje wrażliwość emocjonalną
  • daje wewnętrzną siłę do radzenia sobie z trudnościami i regulowania własnych emocji
  • rozwija osobowość dziecka i poczucie własnej wartości
  • poprzez historie książkowych bohaterów uczy dziecko rozumienia własnej osoby i oceniania swojego zachowania z moralnego punktu widzenia.

Opracowanie własne na podstawie //wielki-czlowiek.pl/czytaj-dziecku/ oraz Gajewska M., Karp-Szymańska A., Leszczyński G., Książką połączeni, czyli o roli czytania w życiu dziecka, Instytut Książki, Kraków 2018.

Bibliografia

Mendelsohn A.L., Cates C.B., Weisleder A., Johnson S.B., Seery A.M., Canfield C.F., Huberman H.S., Dreyer B.P., Reading Aloud, Play, and Social-Emotional Development, maj 2018, //pediatrics.aappublications.org/content/141/5/e20173393.

Gajewska M., Karp-Szymańska A., Leszczyński G., Książką połączeni, czyli o roli czytania w życiu dziecka, Instytut Książki, Kraków 2018.