WPŁYW WYSOKICH TECHNOLOGII NA ROZWÓJ POZNAWCZY DZIECI W WIEKU NIEMOWLĘCYM I PONIEMOWLĘCYM

Wybrane fragmenty

„Z wszelkich dostępnych dziś rozpoznań naukowych wynika, że komputer jest potrzebny do
nauczania tak samo jak rower do nauki pływania.” (Spitzer, 2013, s. 25)

(…) Badania przeprowadzane w Stanach Zjednoczonych i w Niemczech wykazały, że
używanie komputera w wieku przedszkolnym powoduje zaburzenia koncentracji, które
skutkują późniejszymi kłopotami w opanowaniu czytania i pisania, a także trudnościami w
nawiązywaniu kontaktów społecznych (Spitzer 2013, s. 26, 76-79, 94). Dlatego naukowcy
postulują, by wprowadzać media cyfrowe do szkół dopiero po 12 roku życia, a do drugiego
roku życia całkowicie uniemożliwić dziecku oglądanie telewizji i innych mediów cyfrowych.
Dziecko, które w przyszłości miałoby zostać programistą powinno, zdaniem Spitzera
ćwiczyć rysowanie ołówkiem, a nie obsługiwać klawiaturę, okazało się że, przedszkolaki
wykazujące zdolności manualne i ćwiczące je w sposób tradycyjny, w przyszłości są lepsze z
matematyki (2013 s.153). Używanie klawiatury, jak się okazało, nie tylko nie poprawia małej
motoryki, ale także nie ułatwia zapamiętywania np. kształtu liter.
Mózg współczesnego człowieka nie ma wiele czasu na przystosowanie się do tak
ogromnych zmian środowiskowych. Badacze tego problemu piszą, że „nasze mózgi (…)
ulegają gwałtownej i głębokiej przemianie” na skutek nieustannego kontaktu z wysokimi
technologiami (Small i Vorgan 2011, s. 14). „Codzienny kontakt z zaawansowaną technologią

(…) pobudza przemiany komórek mózgowych i uwalnianie się neuroprzekaźników,
wzmacniając stopniowo nowe szlaki neuronowe w naszych mózgach i osłabiając
stare” (Small i Vorgan 2011, s. 14). Te „stare” szlaki to również połączenia odpowiedzialne
za przetwarzanie informacji płynących z bezpośredniego kontaktu interpersonalnego. „Czas
spędzany przed ekranami i monitorami przez dzieci poniżej trzeciego roku życia jest czasem
straconym” (Spitzer 2013, s. 123).
Dzisiejsza kultura staje się coraz bardziej podległa obrazowi, i to dość szczególnemu, bo
dynamicznemu. Obrazowi, któremu nie można się przyjrzeć, bo znika w momencie, gdy się
pojawi. „Pierwszy krok w kierunku wizualizacji kultury to wywłaszczenie głosu z jego potęgi
związanej z wzajemną obecnością” (Ricoeur 1989). Tymczasem bez wzajemnej obecności
dziecko nie tylko nie nabywa kompetencji językowej, ale także emocjonalnej i społecznej.
W wielu domach telewizor włączony jest przez cały dzień lub natychmiast po przyjściu
rodziców do domu. Tym samym rozmowa przestaje istnieć, a dziecko kieruje swoją uwagę na
dynamiczny i podprogowo działający przekaz reklamowy, czy muzyczny. Badania wykazały,
że możliwa jest percepcja ruchu bez postrzegania kształtu. To tłumaczy dlaczego nawet
niemowlęta uspokajają się gdy patrzą na ekran telewizora. Zgodnie z etapem rozwoju na
którym się znajdują chętnie śledzą ruch przedmiotu. Ale ponieważ obrazy te pozbawione są
pozostałych wymiarów, nie można ich dotykać (rękami, ustami, językiem), nie dokonuje się
akt poznania. Bowiem poruszający się obraz, postrzegany na płaskim ekranie telewizora nie
tworzy w umyśle małego dziecka reprezentacji przedmiotów istniejących w rzeczywistości,
buduje fałszywe ścieżki poznawania świata. To wszystko dzieje się na drodze
neurobiologicznej. Wysoka plastyczność mózgu dzieci w wieku niemowlęcym i
poniemowlęcym powoduje, że ścieżki neuronalne szybko przystosowują się zaburzonego
programu percepcji. „Chroniczne i przedłużające się technowypalenie może nawet
przekształcić głęboką strukturę mózgu” (Small i Vorgan 2011). Dzieci w wieku
poniemowlęcym i przedszkolnym, które narażone są na odbiór bodźców z przekazu
telewizyjnego pozostają na wcześniejszym etapie rozwoju percepcji, ponieważ niemowlęta
chętniej oglądają układy dynamiczne niż statyczne (Vasta i inni 1995). Jednakże obrazy
płaskie nie rozwijają spostrzegania głębi, co uniemożliwia budowanie pojęć i w znacznym
stopniu utrudnia rozwój manipulacji specyficznej.
Dlaczego dzieje się tak, że małe dzieci patrzą z pozornym zainteresowaniem wciąż na te
same reklamy? Wysoka powtarzalność spotów uzależnia jak narkotyk. Dochodzi do
kompulsywnego oglądania kosztem innych działań. Dzieje się tak na skutek pobudzenia
przez oglądanie reklam układu nagrody, wydzielającego dopaminę. Długie okresy stosowania
tego „wzrokowego narkotyku” powoduje trwałe zmiany w funkcjonowaniu całego układu.
Nigdy nie dochodzi jednak do odprężenia właściwego dla działania dopaminy, ponieważ
proces uzależnienia upośledza efekt zaspokojenia (Kossut 2010).
O efekcie samej ekspozycji pisze LeDoux (2000), podkreślając, że nawet przy
podświadomie rejestrowanych obrazach istnieje preferencja do oglądania bodźców znanych.
To właśnie dlatego rodzice dzieci z zaburzeniami komunikacji językowej mówią, że wpatrują
się one w telewizor jak zahipnotyzowane podczas nadawania reklam. Zainteresowanie jest
pozorne, bowiem dziecko nie odbiera znaczeń, patrzy jedynie na ruch obrazów, tak jak działo
się to w wieku niemowlęcym.

(…) W kontekście wysokiej plastyczności kory mózgowej, dzieci w wieku niemowlęcym,
poniemowlęcym i przedszkolnym, mogą pod wpływem obrazu telewizyjnego lub
komputerowego przesterować mózg na odbieranie przede wszystkim obrazów, a nie mowy.
Dzieje się tak również dlatego, że analizator wzroku jest najpóźniej dojrzewającym zmysłem
człowieka. Wynika to z warunków w życiu płodowym. To od rodzaju bodźców wzrokowych
dostarczanych dziecku w pierwszych trzech latach życia zależy rozwój jego układu
nerwowego. Interakcja mózgu ze środowiskiem zewnętrznym oraz komunikacja między
poszczególnymi obszarami układu nerwowego buduje przyszłe funkcje poznawcze
człowieka.
Świadomy proces kierowania uwagi na przekazy językowe jest zaburzony w sytuacji, gdy
dziecko słyszy i/lub widzi program telewizyjny lub obraz komputerowy. Sieci neuronalne
pracują bowiem według zasady konkurencyjności, a poruszające się obrazy oraz znane
dźwięki (np. powtarzająca się reklama) automatycznie „eliminują” odbiór nowych informacji
językowych. Neurobiolodzy podkreślają, że „mózg nie może działać efektywnie przy zalewie
informacyjnym” (Small i Vorgan 2011, s 22). Dlatego nawet wówczas, gdy dziecko bawi się
elektronicznym urządzeniem, czy zabawką wydającą jednostajnie dźwięki może dochodzić do
blokowania prawidłowego odbioru informacji płynących ze środowiska. „Normalny rozwój
ludzkiego mózgu wymaga równowagi między bodźcami środowiskowymi a tymi, które biorą
się z kontaktów z ludźmi. Pozbawiony ich mózg nie działa właściwie, nie mogąc tworzyć
odpowiednich połączeń neuronowych” (Small i Vorgan 2011, s 23). Konstatacje te wyraźnie
wskazują, że priorytetem w kształtowaniu środowiska małych dzieci jest budowanie
kontaktów w diadzie, prowadzenie zabawy tematycznej, wymagającej wcielania się w role i
użycia języka do komunikacji. „Bez osobistej stymulacji interpersonalnej sieć neuronów
dziecka może ulec atrofii, a mózg może nie rozwinąć normalnych umiejętności
społecznych” (Small i Vorgan 2011, s 51).
Najstarszy filogenetycznie mechanizm orientacyjny uruchamiany jest w sytuacji
wystąpienia bodźców poruszających się, głośnych, kolorowych, charakterystycznych dla
reklamy telewizyjnej i gier komputerowych. W tej sytuacji uwaga mimowolna nie kształtuje
aktywności poznawczej, a jedynie reakcje odruchowe.
W korze mózgowej istnieje rywalizacja pomiędzy reprezentacjami receptorów zmysłowych.
Jeżeli następuje osłabienie jednej reprezentacji na skutek braku dopływu bodźców traci ona
swoje miejsce w korze, oddając je innym aktywnym receptorom (Kossut 2010).
Najbardziej niebezpieczny dla rozwoju poznawczego i socjalnego małych dzieci jest fakt,
że w kontakcie z elektronicznymi zabawkami dochodzi do osłabienia siatki neuronowej
odpowiadającej za kontakty z ludźmi. „Ewoluujący mózg, który zaczyna się koncentrować na
nowych umiejętnościach technologicznych, coraz bardziej odsuwa się od podstawowych
zadań społecznych, takich jak odczytywanie wyrazu twarzy rozmówców czy wychwytywanie
kontekstu emocjonalnego z obserwacji subtelnych gestów” (Small i Vorgan 2011, s. 15).
„Niezamierzonym efektem ubocznym nowoczesności i postępu, który dokonał się w
naszym stylu życia, komunikacji, technologii i gospodarce jest to, że dzieci wychowują się w
środowiskach, które różnią się diametralnie od bogatego kontekstu socjalnego do którego
mózg jest najlepiej przystosowany. Telewizja i inne elektroniczne urządzenia w znaczny
sposób pogarszają tę sytuację, kradnąc olbrzymią część dnia i uniemożliwiając
społecznoemocjonalne kontakty i inne „ludzkie” zajęcia. Telewizja powoduje, że zostaje
aktywizowany nowy system neuronalny, asocjalny w porównaniu do ludzi sprzed jednego
stulecia.

Bibliografia

M. Kossut, Synapsy i plastyczność mózgu, [w:] „Nauka światowa i polska”, tom 1
J. LeDoux, Mózg emocjonalny. Tajemnicze podstawy życia emocjonalnego, tłum. A. Jankowski, Media
P. Ricoeur, Język, tekst, interpretacja, tłum. P. Graff i K. Rosner, PIW, Warszawa 1989
G. Small, G. Vorgan, Mózg. Jak przetrwać technologiczną przemianę współczesnej umysłowości, tłum. S. Borg, Wydawnictwo Vesper, Poznań 2011
M. Spitzer, Cyfrowa demencja. W jaki sposób pozbawiamy rozumu siebie i swoje dzieci, przeł. A.
R. Vasta, i inni, Psychologia dziecka, WSiP, Warszawa, 1995

CentrumMetodyKrakowskiej.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *